Legendy Zamku Chojnik - Epos Rycerski Niezwykle Komiczny

Legendy Zamku Chojnik - Epos Rycerski Niezwykle Komiczny
Kiedy : 2014-07-19 godz. 18:00 do 21:00
Miejsce : Miasto Karpacz
Impreza biletowana : Nie

 

Pomysł spektaklu został wzięty z legend karkonoskich związanych z zamkiem Chojnik, niezwykle popularnym miejscem wypraw turystycznych wycieczek. Jak wieść głosi, przed wiekami władała owym zamkiem piękna i okrutna Kunegunda. Kiedy dojrzała do zamęścia, ogłosiła iż odda swoją rękę rycerzowi, który konno, w pełnej zbroi objedzie zamkowe mury znajdujące się nad głęboką przepaścią. Było wielu chętnych ale żadnemu z nich nie udało się bezpiecznie przejechać po blankach. Ginęli, spadając do Czarciej Doliny. Owo bezrozumne szafowanie ludzkim życiem wywołało gniew ducha Karkonoszy - Rzepióra. Zmienił się w urodziwego rycerza i stanął przed księżniczką, która zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Nieznajomy bez trudu pokonał strome mury, lecz wzgardził względami Kunegundy i odjechał. Pani z Chojnika, urażona w swojej niewieściej dumie, sama skoczyła w przepaść.

Znana i w gruncie rzeczy smutna legenda została potraktowana przez realizatorów z przymrużeniem oka, zwłaszcza autora plastycznego kształtu widowiska , dlatego bawią się na nim świetnie także dorośli widzowie. Jest to spektakl plenerowy, który najciekawiej prezentuje się w otoczeniu zabytkowych murów; szczególnie efektownie wypada na dziedzińcu zamku Chojnik, gdzie także był grany.

"Początek jak na koncercie rockowym. Dymy, mocne akordy muzyki. W tle kiczowaty pejzaż z ruinami zamczyska. A już po chwili robi się baśniowo i lutczynowo. Rycerze, chłopi, margrabia, tajemniczy czarodziej itp. Teatr, pantomima. A spoiwem wszystkiego jest muzyka, która mówi, strzela, nadaje rytm marszowi rycerzy, towarzyszy miłosnym zalotom. Szczególnym magnesem spektaklu była scenografia Edwarda Lutczyna.

(...) Z charakterystyczną dla siebie przekorą potraktował postaci jeleniogórskiego spektaklu oraz przeznaczone dla nich stroje i maski. Tacy chociażby rycerze to fajne wąsiaste typy z wypchanymi tyłkami. Bo Lutczyn lubi takie zabawne deformacje i jest to humor zdrowy. Nadciąga mnich. Jak ślimak, bo na plecach ma worek z całym klasztorem. Ale także i z figurkami gołych zakonnic. Takich pikantnych szczegółów było więcej. Także, gdy pojawiła się księżniczka czy też margrabianka. Nie tylko mająca czym oddychać, ale i z obnażonym przedłużeniem pleców (by nie było zgorszenia, wykonanym z plastiku). I kusi zalotników, potencjalnych kandydatów do jej ręki. (...)"

W. Schulz, "Nowości"

Dodaj komentarz

komentarzy : 0

Brak komentarzy. Skomentuj pierwszy!

E-mail
Tytuł (*)
Treść (*)
(*) Pola wymagane