Do sądu przeciwko prezydentowi
Zamieszania wokół Fundacji Kultury Ekologicznej z dworem Czarne w tle, ciąg dalszy. Obecny zarząd fundacji złożył pozew do wrocławskiego sądu rejonowego przeciwko prezydentowi Marcinowi Zawile, konserwatorowi zabytków Wojciechowi Kapałczyńskiemu oraz kustoszowi dworu Czarne Jackowi Jakubcowi. Panowie ci oskarżani są o działanie na szkodę fundacji i członków zarządu.
- Od kilkunastu tygodni trzej znający się osobiście jeleniogórzanie, prowadzą w mediach kampanię oskarżania nas o czyny kryminalne oraz szkodzą wizerunkowi fundacji – wyjaśnia wiceprezes Jarosław Bogulak – dlatego 9 listopada złożyliśmy w sądzie rejonowym we Wrocławiu, w wydziale karnym, wniosek o ukaranie tych osób.
Pytamy czy ma to związek z informacjami o zamiarze gminy cofnięcia darowizny zabytkowego dworu, jaką dokonało miasto w roku 2008 i czy zarząd nie podejmował żadnych kroków aby sprawę w mieście wyjaśnić.
- Nie wiem nic o takim zamiarze, do fundacji nie dotarło ani jedno pismo, czy wezwanie do wyjaśnienia wątpliwości miasta, czy realizujemy zadania statutowe. Wszelkie informacje docierają do nas tylko za pośrednictwem mediów. W sytuacji, gdy jesteśmy oskarżani o czyny kryminalne trudno jest znaleźć płaszczyznę do mediacji, ale ja na pewno spotkałbym się z przedstawicielem miasta, również z panem prezydentem, żeby wyjaśnić powody dla których gmina podejmuje takie kroki – tłumaczy Jarosław Bogulak.
- Pan Bogulak może mówić co mu ślina na język przyniesie – ripostuje kierownik jeleniogórskiego biura dolnośląskiego konserwatora zabytków, Wojciech Kapałczyński – wynika z tego że zasiądę na ławie oskarżonych w bardzo zacnym towarzystwie. Jeżeli działania zgodne z prawem, takie jak wstrzymanie prowadzonych nielegalnie prac ziemnych, jest działaniem na szkodę fundacji to mogę za to stawać przed sądem. A innych działań związanych z nim nie pamiętam.
Drugi z oskarżonych, Jacek Jakubiec, podnosi brwi ze zdumienia – Ja działam na szkodę fundacji? Ja tylko ostrzegam wszystkich przed działaniami ludzi, którzy dokonali wrogiego przejęcia władzy w niej i chcą mnie wyrzucić z mieszkania które zajmuję decyzją władz fundacji z roku 2008, że dożywotnio mogę zajmować ten lokal, jako kustosz dworu Czarne.
I o to zamieszkiwanie trwa w tej chwili najgorętszy spór. Jak mówi Jacek Jakubiec, odcięto im w mieszkaniu wszystkie media. Prąd, światło i ciepło muszą sobie organizować na własną rękę. Dlatego w domu stoi ogrzewacz gazowy, agregat prądotwórczy i leży drewno do kominka. – Gdy przyjechało drewno, Jarosław Bogulak nie pozwolił kierowcy wjechać na dziedziniec, dlatego z pomocą sąsiadów i kierowcy wnieśliśmy je ręcznie do mieszkania. Wcześniej usiłował wymienić zamki do naszego mieszkania. Czujemy się zaszczuci i prześladowani – mówi z goryczą Jacek Jakubiec.
- Zawsze mi się wydawało, że jak się pełni jakąś funkcję, to należy się też liczyć z tym, że się ją przestanie pełnić, tymczasem Jacek Jakubiec tak się przyzwyczaił do tego, że może korzystać z własności fundacji do woli i teraz reaguje histerycznie na każdą próbę uregulowania sytuacji – odpowiada Jarosław Bogulak – zarząd fundacji podjął decyzję, że już więcej żaden z jej członków nie będzie mógł wykorzystywać zamek do prywatnych celów. To się wiąże też z nowymi zobowiązaniami o sposobie zagospodarowania zamku, na cele społeczne. Oznacza to, że dostępne powinno być również to pomieszczenie, które zajmuje pan Jakubiec. Tylko ono jest w zamku zrewaloryzowane w 100 procentach, reszta zamku jest odbudowana w zaledwie 60 procentach.
Najbliższe dni i tygodnie będą na Czarnem gorące. Sprawa przeciwko zarządowi fundacji, złożona przez Jacka Jakubca o nieważność wypowiedzenia umowy najmu mieszkania, pozew przeciwko prezydentowi miasta, konserwatorowi i kustoszowi złożone przez zarząd fundacji oraz wypowiedzenie umowy darowizny, które zamknęłoby całą sprawę. Które działania okażą się skuteczne, będziemy państwa informować.
Dodaj komentarz
komentarzy : 0
Brak komentarzy. Skomentuj pierwszy!