Inauguracja 43 Jeleniogórskich Spotkań Teatralnych (video)
Czterdzieste trzecie spotkania teatralne rozpoczął spektakl „Ja, Feuerbach” Tankreda Dorsta. Reżyserem i odtwórcą głównej roli był Piotr Fronczewski. Dyrektor naczelny jeleniogórskiego teatru, Piotr Jędrzejas podkreślił, że spotkania z mistrzami pozwalają obcować z prawdziwym Teatrem.
Widownia jeleniogórskiego teatru, wypełniona po brzegi w napięciu, oczekiwała pojawienia się na scenie wybitnego aktora, Piotra Fronczewskiego. Rola Feuerbacha miała być, jak to powiedział aktor, kropką nad i, a tylko zaostrzyła apetyt widzów. Asystent, którego świetnie zagrał Grzegorz Damięcki, nie był tylko tłem dla popisów aktorskich kolegi. To właśnie on wbrew pozorom rozkładał akcenty w sztuce.
Jak podkreślali aktorzy, przedstawioną przez nich historię można czytać na dwa sposoby. W warstwie tekstowej widzimy aktora w średnim wieku, który po latach nieobecności chce wrócić do zawodu. Upragnione przesłuchanie u znajomego reżysera ma być nowym początkiem. Nic jednak nie idzie zgodnie z planem. Zamiast reżysera pojawia się jego Asystent, który początkowo nie jest zainteresowany niegdyś wybitnym aktorem. Jego kunszt nie robi na nim żadnego wrażenia.
Aktor kurczowo trzyma się swojej wyjątkowości i histerycznie wręcz domaga się atencji. Nie dopuszcza do siebie myśli, że jego czas już się skończył, a wizja świata, którą uosabia dawno odeszła do lamusa. Jaki jest Feuerbach? Tankred Dorst pisze o nim: „Daje się zauważyć, że jest wirtuozem w sztuce naśladowania: wystarczy mu nagła zmiana pozycji, jeden gest, żeby stworzyć określoną postać. Mimo wielkiego ożywienia i ujawniającej się niekiedy pełnej patosu pychy, zdradza usposobienie głęboko depresyjne: zagubiony człowiek w pustym pokoju bez okien". Przejęzyczenie doprowadza do ujawnienia silnie skrywanej prawdy. Otóż przyczyną siedmioletniej przerwy w występowaniu na scenie był pobyt w zakładzie psychiatrycznym.
Arogancki i cyniczny Asystent wskazuje problemy, z którymi zmaga się artysta. Jego pytania celnie trafiają w punkt i na misternie budowanym od początku wizerunku wybitnego aktora pojawiają się coraz większe rysy i pęknięcia.
Tak do końca jednak nie wiemy czy przesłuchanie odbywa się na prawdę czy jest tylko projekcją chorego umysłu.
Można temat potraktować także uniwersalnie. Widzimy wtedy zalęknionego człowieka, który potrzebuje, wręcz pragnie powrotu do zawodu, do świata, który doskonale znał i w którym czuł się potrzebny. Wielkie powroty często zamiast spodziewanych fajerwerków niosą ze sobą druzgocącą prawdę o naszej kondycji.
Skonfrontowanie Feuerbacha i Asystenta, pokazuje nam diametralną różnicę w pojmowaniu świata. Precyzja, doskonałe maniery, kult słowa zastępowane są bylejakością, ignorancją i duchową pustką tak bardzo obecną w dzisiejszym świecie.
Piotr Fronczewski doskonale oddaje osobowość Feuerbacha. Każde wypowiedziane przez niego słowo, modulacja, pauzy, a także mimika i ograniczona do minimum ekspresja sceniczna sprawiają, że postać ta na długo pozostanie w pamięci. Idealną przeciwwagą do pełnej patosu postaci artysty jest Asystent, którego nie interesuje nic poza tym co jest tu i teraz.
Kolejnym wydarzeniem w ramach XLIII Jeleniogórskich Spotkań Teatralnych będzie zaplanowany na 30.09. recital aktorki i zwyciężczyni programu The Voice of Poland Natalii Sikory zatytułowany „Norwid Blues”.
foto & video: strimeo.tv
Dodaj komentarz
komentarzy : 0
Brak komentarzy. Skomentuj pierwszy!