Afera podsłuchowa w Karpaczu
12 Września 2014
Warszawa ma podsłuchy u Sowy, my w urzędzie miasta w Karpaczu. Podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej burmistrz poinformował o podsłuchu, któy działał w urzędzie ponad dwa miesiące. Jakie wyciekły informacje, na razie nie wiadomo.
Podsłuch znaleziono w gabinecie sekretarza. Był to amatorski sprzęt za kilkanaście złotych. Miał on zasięg do 100 metrów. Rozmowy burmistrza i jego współpracowników można było posłuchać za pomocą zwykłego osdbiornika radiowego.
- Złozyliśmy już zawiadomienie do prokuratury- poinformował Ryszard Rzepczyński, zastępca burmistrza.
Radni i mieszkańcy Karpacza są oburzeni. Grzegorz Kubik, karpaczański radny, twierdzi, że materiał dowodowy został źle zabezpieczony i mogło dojśc do zatracia odcisków palców.
Autor: Bartek Kortas
‹ zobacz wszystkie aktualności
Dodaj komentarz
komentarzy : 0
Brak komentarzy. Skomentuj pierwszy!