Wyścig do martwego turysty
Jak już informowaliśmy, w środę, 31 października, turysta znalazł na czerwonym szlaku zmarznięte zwłoki. Informacja dotarła do GOPR-u, ale też do Horskiej Slużby, ponieważ zgłaszający był Czechem.
Po konsultacjach w górę ruszyła ekipa polskich ratowników, żeby sprowadzić na dół zwłoki, leżące na zboczu Śmielca, nad Czarnym Kotłem Jagniątkowskim. Gdy ratownicy dotarli na miejsce okazało się, że kilkanaście minut wcześniej, w tym miejscu byli już czescy ratownicy i znieśli martwego turystę na swoją stronę.
To teraz może spowodować długą procedurę przekazania zwłok za granicę, do Polski. Rodzina pewnie poczeka na możliwość wyprawienia pogrzebu, a prokuratura i policja nie dokona oględzin zwłok. 54 latek z Dobrej w województwie lubuskim odbędzie jeszcze długą drogę, którą rozpoczął nierozważnym wyjściem w góry ze schroniska Pod Łabskim Szczytem.
Dlaczego Czesi zabrali zwłoki, które mogli łatwo zidentyfikować, jako obywatela polskiego i który leżał prawdopodobnie po polskiej stronie granicy? Niewykluczone, że ma to związek ze statystyką akcji ratowniczych, za które płaci Horskiej Slużbie czeskie państwo.
Dodaj komentarz
komentarzy : 0
Brak komentarzy. Skomentuj pierwszy!